piątek, 22 kwietnia 2016

Akcja druga

Moja przyjaźń z Danielem coraz bardziej owocowała, podobnie jak praca z sztabem szkoleniowym. Pierwsze dni mijały bez jakichkolwiek zarzutów, nikt nie miał do mnie żadnych przeciwskazań.
Stałam na mrozie naprzeciwko hali. Ściskałam bidon w dłoniach, chociaż mroźne powietrze dawno temu wyssało ciepło z bidonu. Chłopcy wyszli z hotelu wcześniej ode mnie więc nie ukrywałam zdenerwowania na mojej pobladłej twarzy. Weszłam na salę. Daniel jak zwykle musiał dotrzeć mnie jako pierwszą. Nie ukrywam bardzo mnie lubił. Oprócz naszej kadry byli tam również Austriacy, których także darzyłam sympatią. Jednak Norwedzy zawsze byli na pierwszym miejscu .
Daniel podszedł do mnie i zapytał:
-Czemu jesteś na mnie zła? – zapytał
-Bo mnie nie obudziłeś, taki z Ciebie przyjaciel hmm? – odpowiedziałam wyszczerzając na niego oczy
-Przepraszam kaczorku – mówił pokazując minę jak ze Shreka
-Nie mów do mnie kaczorku wiesz, że tego nie lubię – odburknęłam złośliwie
-No dobrze już dobrze – powiedziałam
W czasie treningu podszedł do mnie trener Austriaków
            -To ty jesteś Lena ? – zapytał
            -Oczywiście – odpowiedziałam z uśmiechem
            -Chciałbym abyś poznała także członków mojej kadry jeżeli nie robi to dla Ciebie żadnego problemu – powiedział
            -Z największą przyjemnością
Kuttin wstrzymał grę chłopaków, którzy w kółeczku jak małe dzieci odbijali piłkę do siatkówki.
            -Chłopcy to jest Lena nowa fizjoterapeutka kadry Norweskiej – oznajmił Heinz
            -Cześć Lena – krzyknęli chórem po czym wznowili grę
            -Nie przejmuj się tym, że od razu się nie przedstawili zawsze tak robią – rzeknął mi na ucho Heinz
            -Nie robi to dla mnie różnicy – odpowiedziałam spoglądając na niego wymownie – Mam propozycję, może zagramy mecz Austria przeciwko Norwegii ? – uśmiechnęłam się
            -Czemu nie – potwierdził
Ja poszłam do swoich, aby przedstawić im swój plan. Wszyscy ustawili się w sześcioosobowych składach tylko Manu nie został wybrany na boisku zrobiło mu się smutno. Postanowiłam, że na złość Danielowi pocieszę Fecia.
            -Ty jesteś Manuel, prawda ? – zapytałam
            -Tak – powiedział odwracając twarz w moją stronę – A ty zapewne Lena ? – on zadał pytanie
            -Nie mylisz się, przyszłam dotrzymać Ci towarzystwa
            -To miłe – odpowiedział ustępując miejsca
 Rozmawiałam z Fettnerem przez cały mecz. Mogłam powiedzieć, że powstawała po między nami zaskakująca więź nie tylko związana ze skocznią. Mieliśmy dość podobne problemy związane z okresem buntu w czasie kiedy byliśmy nastolatkami.
Po całym meczu podszedł do nas Daniel.
-Czy ty chcesz mi kumpele odbić ?! – zapytał złowrogo. Widać było, że go nie lubi.
-Daniel to ja się dosiadłam do Manu, nie chce żeby siedział, nie moja wina, że go nie lubią, a ty nie będziesz decydował z kim mam się przyjaźnić i nie przepraszaj mnie tym swoim kaczorkiem żyrafo jedna – powiedziałam. Ukradkiem na usta wciskał mi się uśmiech, który ledwo powstrzymałam.



                                                           Hejo goten morgen
Przepraszam, że notuję u siebie spóźnienie. Rozdział krótki, wiem i tak nie jestem z niego zadowolona. Akcja była gotowa już od paru dni, ale wczoraj nie miałam jak jej wstawić, ponieważ laptop odstawia mi jakieś cyrki i nie wiem no…
W głębi serca trzymam kciuki za wszystkich maturzystów, a z całego serca wspieram Anette 15. Kochana wierzę w Ciebie pamiętaj. Z całego serca dziękuje Lillyz za nominację do LA . Swoje nominację przyznam wraz z ukazaniem nowego rozdziału. 

Do zobaczenia już tradycyjnie za dwa tygodnie w czwartek



Czytasz=komentujesz=motywujesz 

czwartek, 7 kwietnia 2016

Akcja pierwsza

Lotnisko w Oslo
         Samolot wylądował. Jestem w Norwegii. Wyszłam po odbiór bagaży. Po czym ruszyłam w niewiadomym mi kierunku.
            Po kilkuminutowym błąkaniu się po parku zauważyłam jak ktoś macha do mnie rękę. Podeszłam kilka kroków bliżej, aby zobaczyć bliżej nieznajomą postać. Przed moimi oczyma ukazała się nie kto inny jak moja przyjaciółka ze studiów. Ale co ona tu robiła? Czyżby też przyleciała na to szkolenie? Czy ona robi sobie ze mnie jakieś żarty czy co ?
            -Lisa powiedz ty mi co ty tu robisz ? Co? – zapytałam cała zszokowana
            -Ja też przyleciałam na to szkolenie, nie cieszysz się ? – odparła
            -Trochę jestem zaskoczona Twoją obecnością- odpowiedziałam
            -To co idziemy? Czy zamierzasz tu sterczeć na tym zimnie ? – zapytała z tą swoją uroczą chrypką w głosie
            -Idziemy idziemy – odpowiedziałam z uśmiechem na ustach
Po 10 minutowej drodze dotarłyśmy przed budynek zarządu, gdzie miało się odbyć szkolenie na fizjoterapeutkę norweskiego teamu. Jego widok zapierał mi dech w piersiach. Weszłyśmy do środka. Podeszłyśmy do punktu informacyjnego. Tam wszystkiego się dowiedziałyśmy. Skierowano nas na główną salę. Stanęłyśmy przed drzwiami. Ja ze względu na swoją dość dużą ciekawość musiałam wparować pierwsza do środka bo inaczej padłabym trupem.
            -Panie pewnie na szkolenie, prawda ? – powiedział przyjaznym głosem Magnus prawa dłoń trenera Stoeckla.
            -Jak najbardziej – odpowiedziałam pokazując swoje białe uzębienie
Mężczyzna wpuścił nas na salę. Tam zauważyłam wszystkich Norweskich skoczków. Wśród nich był bardzo sympatycznie wyglądający blondyn z bujną grzywą, który uśmiechnął się i pomachał w moją stronę. Odwzajemniłam uśmiech.
            Usiadłyśmy wygodnie na krzesłach specjalnie dla nas przygotowanych. Na dodatek tego wszystkiego tajemniczy blondyn usiadł naprzeciwko mojej osoby. Lisa tylko mnie szturchnęła i uśmiechnęła się na widok tej całej sytuacji.
            -Ten przystojniak chyba się w Tobie zakochał – szepnęła mi na ucho
Ja uśmiechnęłam się na słowa opuszczając głowę w dół.
            -Witam nasze cudne panie na naszym szkoleniu – rozpoczął Magnus – Chłopcy przywitajcie się z dziewczynami – spojrzał na nich stanowczym głosem
Panowie wstali i ustawili się w rządku jak na szkolnej zbiórce.
            -Hej Kenneth jestem miło mi was poznać – zaczął z uśmiechem
            -A ja Daniel – wyrwał się jako drugi uroczy blondyn
Z drugiej strony chociaż wiem jak ma na imię, dobra idźmy dalej
            -Ja jestem Andres, mówią na mnie Fanni – powiedział następny z nich
            - Andreas miło mi – powiedział skromnie Stjernen
            -Johann we własnej osobie – ukłonił się uroczo Forfi
            -Dobra panowie możecie siadać – zasygnalizował Alex- Bardzo miło mi was widzieć dziewczyny, może powiecie nam coś
Wstałam jako pierwsza chciałam mieć to wszystko za sobą
            -Hej wszystkim, jestem Lena jestem to znaczy byłam studentką fizjoterapii. Nigdy nie miałam styczności z tak profesjonalnym zawodem jak ten. Jestem dobrej myśli, że będzie nam się dobrze współpracowało…
            -Dziękuję Ci Lena teraz czas na Twoją koleżankę. – powiedział uprzejmie Magnus
Na twarzy Lisy zobaczyłam strach, co w szybkim tempie przerodziło się w panikę. Zrezygnowana wyszła z Sali zostawiając mnie samą. Mi pozostał tylko wstyd za koleżankę. Siedziałam na krześle zakłopotana spoglądając w podłogę
            -Lena – usłyszałam głos trenera Stoeckla. – Witamy w drużynie – powiedział
            -Ale jak to a szkolenie ? – zapytałam spanikowana
            -Nie będzie szkolenia – powiedział stanowczym głosem
            -Ale dlaczego – dopytywałam skrupulatnie
            -Na naszych szkoleniach zawsze było powyżej 10 osób, nigdy nie było poniżej 5. Zawsze zakładaliśmy, że jeżeli będzie jedna osoba będzie przyjęta do drużyny. Tak więc stało się i dzisiaj. Według naszych postanowień tak uczyniliśmy, jesteś w drużynie.
Byłam w szoku. Przyjęli mi bez chwili zastanowienia. Bałam się reakcji rodziców.
Podziękowałam każdemu z osobna. Miałam kierować się do wyjścia, ale uprzedził mnie Daniel.
            -Poczekaj, trener kazał mi przekazać, że dzisiaj przeprowadzasz się do nas i masz pokój ze mną – powiedział pokazując swoje białe ząbki.
            -Ja? Pokój z Tobą? To chyba nie jest realne – powiedziałam zaprzeczając
            -Jest uwierz mi – powiedział uroczo – Chodź pokaże Ci gdzie to jest
Za prośbą Tande udałam się w miejsce, gdzie mieszkali .
            Po dotarciu z towarzyszem do domku zawahałam się.
            -Co się stało boisz się czegoś ? – zapytał z troską
            -No wiesz trochę wstydzę – powiedziałam nieśmiało
            -Ale czego? – ponowił pytanie
Nie odpowiedziałam na pytanie tylko wskazałam głową, żebyśmy weszli do środka. Nasz pokój znajdował się na 1 piętrze naprzeciwko pokoju Forfanga i Gangnesa. Weszłam trochę nieśmiało do środka, a Daniel za mną. Rozejrzałam się po pokoju.
            -Podoba Ci się? – zapytał cicho
            -Jest piękny – podsumowałam odwracając się do osobnika, który na widok mojej twarzy pokazał swoje urocze uzębienie.
            -Cieszę się- odpowiedział skromnie choć po jego wyglądzie nie wyglądał na takiego – Mam jeszcze jedno pytanie
            -Wal śmiało – powiedziałam pokazując mu chyba po raz pierwszy swój biały uśmiech
            -Moglibyśmy zostać przyjaciółmi ? – zapytał patrząc w moje błękitne oczy
            -No jasne – powiedziałam przytulając Go z całej siły jaką posiadałam w swoich drobnycg ramionach
            -Lena bo mnie udusisz – powiedział łapiąc ciężko tlen do swoich płuc
Zwolniłam uścisk.
            -Ty chyba chcesz mnie zabić – powiedział szybko oddychając
            -Nie skądże – powiedziałam dusząc w sobie napad śmichu.
            -Lepiej chodźmy już bo będą się o nas martwić – powiedział tym swoim troskliwym głosikiem, który od pierwszego brzmienia polubiłam
Złapał mnie mocno za rękę i wyszliśmy z domu. Stanęliśmy przed budynkiem, gdzie znajdowali się chłopcy wraz z trenerem.
            -Daniel, gdzie Ty z nią byłeś? – zapytał
            -Chciałem jej pokazać, gdzie mieszkamy. To źle? – tłumaczył
            -A prosiłem Cię o to? – zadał kolejne
            -Nie – odpowiedział spuszczając wzrok w podłogę
            -Proszę nie rób tak więc – ukarał go
Powiało mi tutaj matczyną troską. Kochany papa Alex . Uśmiechnęłam się na słowa trenera. Po krótkiej rozmowie Daniela z trenerem udałam się z chłopakami do mieszkanie, gdzie mogłam się rozpakować i poznać nowe otoczenie.







                                                                       Hej ho !!!
Jestem i oddaje wam w łapki akcję pierwszą. Myślałam, że nie skończę pisać tego rozdziału. Po pierwsze brak weny, która przejawiała się prawie codziennie i trudno mi było coś sensownego naskrobać, po drugie szkoła, która po powrocie z praktyk daje coraz bardziej w kość i nie daje nic napisać pomimo wielkiego natchnienia. Moim zdaniem rozdział wyszedł dość średnio.
Do zobaczenia za dwa tygodnie w czwartek.:)

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ!!!