czwartek, 29 grudnia 2016

Akcja ostatnia

                Natarczywe telefony Fettnera z każdym dniem się nasilały. Zaczęłam się bać. Pod wpływem mojego brata nie odbierałam ich, bo wiedziałam, że zaraz się rozłączy. Trudno mi było z tym żyć.
                -To znowu on? – zapytał Tande
                -Daniel ja nie mam już sił, zrób coś z tym bo ja prędzej czy później się wykończę – mówiłam siedząc na łóżku
 Brat przykucnął przy mnie i powiedział:
                -Wiesz, że Cię kocham? – zapytał
                -Wiem i co ma niby z tym wszystkim wspólnego? Tylko nie mów, że to wszystko to Twoja sprawka ? – zapytałam przerażona.
                -Nie ja naprawdę nic o tym nie wiem przysięgam – wytłumaczył
                -To o co dokładnie chodzi bo ja się w tym wszystkim pogubiłam jestem totalnej dziurze w dodatku ciemnej i porośniętej ciągłymi problemami związanej z skokami i Waszą kadrą, z drugiej strony wolałabym ,żeby mnie tu w ogóle nie było, im coraz dłużej tutaj jestem tym mam więcej problemów. Czasami zastanawiam się czy nie zerwać znajomości i nie wracać do Polski i nie ratować małżeństwa rodziców bo gdyby nie ty to bylibyśmy szczęśliwą rodzinką mieszkającą w małym domku nie wiedząc, że jakiekolwiek więzi nasz łączą, nie wiem czy kiedykolwiek się jeszcze polepszy.
                -Lena nie mów tak- mówił
                W jego oczach było widać, że ma coś ma sumieniu.
                -Daniel nie tłumacz się, widzę, ze jeszcze coś masz na sumieniu powiedz mi bo ja już tego nie wytrzymam, ty chcesz mnie wykończyć nerwowo. – zaczęłam już nieco krzyczeć
                -Dobrze powiem Ci skoro już tak bardzo nalegasz – zaczął
                -Mów bo już tego nie wytrzymam, przez Ciebie jestem kłębkiem nerwów.
                -To ja namówiłem Manuela, żeby Cię straszył tymi telefonami, przepraszam nie chciałem
                -Wyjdź nie chce Cię znać . – krzyknęłam
                -Ale Lena – powiedział przestraszony
                -Nie ma, ale zdradziłeś mnie, nie chce takiego brata jak ty rozumiesz nie chce już dość mam przez Ciebie problemów rozumiesz nie chce Cię znać
                Nagle ktoś zapukał do drzwi.
                -Proszę – powiedziałam
                Zza drzwi wyłoniła się głowa Kennetha.
                -Co się tu dzieje, Lena coś zrobiła czy odwrotnie? – zapytał
                -Zapytaj Daniela ja nie chce go widzieć na oczy. W ogóle niech cała kadra zniknie z mojego życia jutro składam wypowiedzenie, nie chce Was znać- Wyszłam z pokoju .
                -Lena porozmawiajmy – krzyknął Daniel
                Ja trzasnęłam drzwiami, nie chciałam słyszeć jego durnego głosu, pomimo, że to mój brat. Daniel wybiegł za mną. Krzyczał moje imię. Ja nie chciałam z nim rozmawiać. Teraz to jest nie możliwe. Na początku wydawało się, ze będzie dobrze jednak nie, nie potrafię mu wybaczyć, teraz już nie. Dla mnie to koniec. Nie jest już moim. Obiecał mi poprawę. Nie zmienił się. Co będzie dalej nie wiem. Dla mnie to koniec znajomości z Danielem i całą kadrą Norwegii.


Hej ho!!!
To ja, przychodzę do Was z bardzo smutną wiadomością…
Na tym blogu spotykamy się już po raz ostatni. Wiem nie przygotowałam Was na to…powinnam mieć pretensje do samej siebie. Ten blog moim zdaniem był katastrofą.

Dziękuję za motywację szczególnie Anette 15. Dzięki Twojej motywacji naprawdę ten blog pisało mi się przyjemnie. 

A jeżeli nie macie mnie jeszcze dość to zapraszam tu
gdzie jutro pojawi się prolog 

Czytasz=komentujesz=motywujesz


czwartek, 15 grudnia 2016

Akcja jedenasta

            Daniel opierał się o latarnię wśród gwarnego tłumu na placu i przez okulary przeciwsłoneczne obserwował niekontrolowany chaos towarzyszący letnim kibicom. Obok przeszła rodzina turystów z flagami Norwegii i pomachała do Daniela. Daniel odwzajemnił gest.
            Nienawidził tłumów. Nigdy nie wiedział, na kogo wpadnie.
            Wybrał częściowo ukryte miejsce między wózkiem z kanapkami i stoiskiem ze słodyczami. Skąd dobrze widział skocznie na której miał dzisiaj skakać. Zza ciemnych szkieł przyglądał się twarzom ludzi, którzy przechodzili przez metalowe bramki obok ochroniarzy. Nigdzie na placu nie widział Leny. Gdy tłum zaczął się przerzedzać, Daniel zaniepokoił się na dobre. Znów popatrzył na telefon, ale nie przyszły żadne nowe SMS-y.
            Kiedy uniósł wzrok, od razu ją dostrzegł. Jej jasne, kręcone włosy kołysały się wokół głosy niczym złota aureola, kiedy ubrana w strój reprezentacyjny Lena przepychała się przez tłum. Przyglądała się niepewnie ludziom czekającym przy bramkach i na placu czekający na konkurs. Gdy go zobaczyła, na jej twarzy pojawił się uśmiech ulgi.
            Zabrakło jej tchu w piersi.
            -Daniel- rozpromieniła się- Jesteś
            -Oczywiście
            -Czemu mnie nie obudziłeś? Chcesz, żebym miała znowu kłopoty ? – Zapytała oburzona
            -Tak słodko spałaś, że nie miałem sumienia cię budzić – powiedziałaś pokazując swój śliczny uśmiech
            -Jakbyś nie był moim bratem to bym się w Tobie zakochała wiesz ? – powiedziałam tłumiąc śmiech
            Daniel śmiejąc się wziął mnie na ręce i obrócił się o 180o.
            -Daniel głupku zostaw mnie – mówiłam śmiejąc
            Daniel postawił mnie na równe nogi
            -Lena – powiedział ktoś tajemniczy
            Obróciłam się. Kiedy zobaczyłam osobę stojącą przede mną nogi mi się ugięły. Przed de mną stał nie kto inny jak Manuel. On wrócił. Wrócił. Ale jak to możliwe, że powrócił, przecież był zawieszony. Wszyscy mówili, że Hofer go tak szybko nie przywróci. Boże czemu ty mi to robisz, akurat mi, to się nie dzieje naprawdę, to wszystko nie może być prawdą. Proszę niech mi to się śni, niech mi się to wszystko śni.
            -Manuel, jak dobrze Cię widzieć, na długo wróciłeś? – powiedziałam z lekkim strachem.
            -Ja nie wróciłem, chciałem Cię tylko zobaczyć – powiedział ironicznie
            -Zobaczyć? To moim widokiem się długo nie nacieszysz- powiedziałam po czym odwróciłam się. Kiedy miałam kierować się w kierunku domku znowu usłyszałam jego głos.
            -Lena porozmawiajmy
            -Fettner my nie mamy już o czym rozmawiać, po tym co zrobiłeś wracasz sobie jakby nigdy nic i tak sobie chcesz mnie przepraszam, przez Ciebie mogłam stracić, prawie już ją straciłam, jeszcze śmiałeś wrobić w to wszystko Daniela, a potem udawałeś mojego przyjaciela, prawie co chłopaka, sorry ale to nie było fair. – odwróciłam się i poszłam do domku.
            -Daniel czy ona mi jeszcze kiedyś wybaczy? – zapytał Daniela
            -Nie wiem, ale po tym co nam zrobiłeś podkreślam nam to nie wiem czy powinna. Jestem jej bratem, mam prawo jej chronić. Nie powinienem dać się wrobić, teraz to wiem. Teraz radzę Ci, idź stąd nie chce mieć żadnych problemów u Waltera, że po tym wszystkim się z Tobą zadaje.
~~20 min później~~
            -Rozmawiałeś z nim ? – zapytał z oburzeniem
            -Wymieniliśmy tylko dwa zdania nic więcej – tłumaczył się
            -Na pewno, wiesz, ze nie chce więcej kłopotów z tym oszustem? – ponowiłam pytanie
            -Obiecuję, że będziesz czuła się bezpieczniej – obiecał
            -Obiecujesz?
            -Przyrzekam, że nie dam się więcej wrobić – mówił mocno mnie do siebie przytulając
            -Oby – powiedziałam spoglądając mu głęboko w oczy
            -Moja kochana siostrzyczka – powiedział i jeszcze raz mnie mocno przytulił
            Nagle usłyszałam dzwoniący telefon. Spojrzałam na ekran. Widniał na nim numer Fettnera. Wystraszyłam się.
            -Ej co się stało, kto dzwoni?!- zapytał poddenerwowany Daniel
            Pokazałam mu.
            -Nie odbieraj jak zobaczysz, że go ignorujesz najprawdopodobniej się od Ciebie odwali nie odbieraj mu, zrób to dla mnie
Pomimo zakazu Daniela odebrałam telefon.
-Co chciałeś do cholery? – zapytałam z nerwami
Rozłączył się. Zdziwiłam się bo na jego miejscu bym się odezwała i zaczęła tłumaczyć .
Po tym telefonie już wiedziałam, że coś się święci.

Hej ho to znowu ja
Jak rozdział? Bo szczerze mówiąc mi się tak średnio podoba, mam nadzieję, że Wam lepiej przypadnie do gustu.
Do zobaczenia za dwa tygodnie w czwartek



Czytasz=komentujesz=motywujesz J

sobota, 3 grudnia 2016

Akcja dziesiąta

                Po odejściu Fettnera wszystko się zmieniło. Ja wróciłam do kadry, brat był w stosunku do mnie bardziej uprzejmy, Prevc nie wchodził mi w drogę. Mogłabym jeszcze tak długo wymieniać. Na nowo rozpoczęłam pracę z chłopakami, którzy cieszyli się z mojego powrotu. Przeprosiłam wszystkich, pomimo tego, że nie była to moja wina.          
                Usłyszałam budzik. Jego hałas drażnił mnie coraz bardziej. Siadłam na swoim wygodnym łóżku i zaczęłam rozmyślać o moim „przyjacielu”
                -Przecież Manu nie był taki zły, co ja mu zrobiłam, że kazał Danielowi podłożyć mi prochy. Potem mnie wspierał obiecał mi pomoc – mówiłam sama do siebie a łzy leciały mi po policzku wężykiem. Nagle usłyszałam charakterystyczne pukanie do drzwi. Otarłam ręką policzek.
                -Proszę – powiedziałam Zza drzwi wychyliła się głowa mojego uroczego braciszka.
                -Cześć Lena śpisz? – powiedział
                -Jak widzisz nie – powiedziałam opuszczając głowę w dół
                -Ej rybko co się dzieję? – zapytał
                -Tęsknie za Manu – powiedziałam ciszej
                -Za tym kretynem co namówił mnie do takiego świństwa ? Lena zapomnij o nim, on już nie wróci do kadry, został zawieszony na okres 2 lat – odpowiedział z złością w głosie
                -Ale jak to zawieszony? – zapytałam z zaskoczeniem – dlaczego o takich sprawach ja zawsze dowiaduję się ostatnia co?
                -Wszyscy wiedzieli, że Fettner to Twój przyjaciel, przynajmniej udawał, że nim był dlatego nikt nie chciał Ci o tym mówić, bo i tak byś zwariowała – tłumaczył
                -Ale…..brakuje go tutaj – mówiłam z smutkiem
                -Ja wiem, ale już nie pamiętasz jakie świństwo nam zrobił chciał, rozdzielić naszą więź.
Po tych słowach mocno mnie przytulił, jednak mój brat może nie jest taki zły jak myślałam na samym początku.
                -Zbieraj się, dzisiaj mamy zgrupowanie, pierwsze takie na poważnie więc musisz być na nim obecna, bo inaczej papa Alex będzie musiał z Tobą poważnie porozmawiać haha – powiedział dusząc śmiech
                -Nie rozśmieszaj mnie – zaczęłam się chichotać razem z nim
Po czym Daniel wyszedł, a ja ubrałam się w strój reprezentacyjny i zeszłam na śniadanie.
W stołówce wszyscy już byli oprócz mnie, wiem lubiłam się spóźniać.
                -Lena jak się czujesz? – spytał Johann
                -Lepiej dziękuję – odpowiedział
                -Cisza wszyscy – po Sali rozległ się głos Alexa
                -Jak wszyscy wiemy szanowny pan Manuel Fettner nie zagraża już życiu naszej kochanej Leny. Został zawieszony na 2 lata i na dzień dzisiejszy nie powróci do kadry Austrii. Oczywiście chciałem przeprosić w imieniu całej kadry Leną i Daniela, za to, że nie byłe miły po tym ci się stało.- powiedział
                Słowa Alexa zaskoczyły mnie bo nigdy mnie tak nikt szczerze nie przepraszal, nawet Fetti mnie  nie przeprosił, nawet nie zadzwonił z tego powodu było mi bardzo przykro.
                Potem przeszliśmy do poważniejszych kwestii.
                Po zgrupowaniu poszłam do pokoju, za mną poszedł Daniel.
                -Siostra może w końcu do mnie wrócisz w sensie do naszego pokoju, widzę, że Ci tu wszystko przypomina o Manuelu.
                -Masz rację, tu mi wszystko przypomina o Manu, powinnam tam wrócić.
Po czym szybko się spakowałam i wróciłam do naszego wspólnego pokoju. Teraz musi być już dobrze, chociaż nie wiedziałam, ze to początek mojego następnego problemu.


Hej ho
To ja w końcu udało mi się wrócić po….3 miesiącach. Wiem zawiodłam. Po pierwsze brak czasu, po drugie prawko, po trzecie przygotowania do poprawki egzaminu zawodowego
Prawko mam już w połowie w sensie zdałam teorię( dumna z siebie jestem)
Teraz tylko praktyczny
A co do Akcji wiem w kwestii długości jest on najkrótszy. Obiecuję, że się poprawię, bo obiecuję będzie się działo
No to co do zobaczenia za 2 tygodnie w czwartek



Czytasz=komentujesz=motywujesz J


sobota, 3 września 2016

Akcja dziewiąta

                Po tym jak Daniel grzecznie porozmawiał z mamą i mnie przeprosił jakoś dziwnie mi ulżyło. Jednak nie miałam do niego 100% przekonania, że jednak nic nie zrobi. No cóż. Z drugiej strony jakby to miało zależeć od niego to pewnie tak samo by postąpił jak ja. Jest w końcu moim bratem prawda??
                Obudził mnie dzwoniący ramo telefon. Na wyświetlaczu widniał napis: „Hofer”.
                - O kurczaczki- pomyślałam, po czym odebrałam dość już sługo dzwoniącą komórkę
                -Lena śpisz jeszcze ? – zapytał
                -5 min temu się obudziłam, a coś ważnego się stało? – odpowiedziałam
                -Chciałbym, abyś wstawiła się z Danielem u mnie w gabinecie – stwierdził
                -Dobrze będziemy. – zasugerowałam
                Po zakończonej rozmowie obudziłam Daniela i opowiedziałam mu o całym zajściu, który miał miejsce kilka sekund temu.
                -O kurde remele wiedziałem, że tak będzie – powiedział po cichu
                -Daniel jak będzie, do jasnej cholery powiedz mi o co w tym wszystkim chodzi, bo ja na razie jestem pomiędzy młotem a kowadłem. – zaczęłam poddenerwowana słowami brata.
                -No bo ja…nie wiem jak to powiedzieć…ja uległem Fettnerowi – zaczął
                -Jak to uległeś Fettnerowi ? – wypytywałam
                - On mnie namówił, żebym Ci prochy podsunął.. – ciągnął
                - Jak to Manu? Jesteś pewien? Opowiedz jak to wszystko wyglądało – ja nadal brnęłam w szczegóły, chcąc wiedzieć jak najwięcej
                -To wszystko wyglądało w taki sposób, że poprosił mnie wtedy na chwile na krótką rozmowę, kazał mi wziąć saszetkę prochów i iść do naszego pokoju i położyć Ci je na stoliku obok łóżka, ja się broniłem, tłumaczyłem, że nie chcę tego robić, ale on nalegał. Potem pocieszał Cię i zwalał całą winę na mnie, ja uciekłem z obozu przygotowawczego, bo się bałem. Pogodziłem się z mamą nie dlatego, że ty tego chciałaś, ale mnie dręczyło sumienie, że mogę mieć takie dwie cudowne kobiety obok siebie siostrę i mamę… - po czym rozpłakał się ja go przytuliłam, choć nie wiedziałam komu mam już wierzyć. Danielowi czy Manuelowi. Manuel nie okazywał po sobie, że on to wszystko ukartował, z drugiej strony on był najsłabszym ogniwem w kadrze i pewnie chłopacy go do tego wszystkiego namówili bo on jako jedyny z nich miał najsłabszą wolę walki i najsłabszą psychikę, a Daniel ? Daniel to chyba jednak dobry chłopakami by mi nic takiego nie zrobił, chociaż czasami po nim to się wszystkiego można spodziewać.

~~2 dni później~~
                Staliśmy z Danielem pod gabinetem Hofera z tęgimi minami i takim stresem, że własna matka by nas nie poznała. Jednak przyszedł czas aby wejść do środka. W pomieszczeniu siedział Walter i Manu. Kiedy Fetti mnie zobaczył wstał i chciał coś mi powiedzieć jednak kazałam mu usiąść i nic nie mówić. Słowa Daniela u mnie w pokoju dały mi do myślenia, ale chciałam jeszcze usłyszeć jeszcze wersję mojego dotychczasowego przyjaciela
                -Manu zacznij – Walter udzielił głosu Manuelowi
                -Lena ja przepraszam, że to wszystko ukartowałem, te narkotyki, namowa Twojego brata….
                -Nic nie mów, nie chce Cię znać nie jesteś moim przyjacielem, nigdy nim nie byłeś, kryłeś to wszystko, bo dobrze wiedziałeś jak mi bardzo na tej przyjaźni zależy nawet bardzo, jednak to co dowiedziałam się od Daniela nie spodziewałam się tego po Tobie, myślałam, że Ci na mnie zależy, na mnie – po czym wyszłam z płaczem
                -Zadowolony jesteś z siebie ? – zapytał Daniel – Odpowiedz mi. Czy jesteś zadowolony z tego co jej zrobiłeś? Przecież przez takie coś ona mogła iść siedzieć, jej marzenia poszły by w niepamięć. Koniec z pracą w kadrze, koniec z sukcesami. Chłopcy się od niej odwrócili, Prevc nazywa ją narkomanką, jeszcze raz się Ciebie pytam jesteś z siebie zadowolony? – po czym wyszedł za mną
                -Prezesie ja spodziewałem się po niej takiej reakcji – powiedział
                -Manuel wiedziałeś z czym to się łączy, mogła iść o to więzienia, usunołem ją z kadry bo wszystkie argumenty i dowody były przeciwko niej. Myśleliśmy, że to Daniel wpadł na taki pomysł, dopóki nie wstawiłeś się ty. Musiałem o tym powiadomi Lenę, nie mogłem jej o tym nie powiedzieć.
                -Ale prezesie to ja powinienem jej o wszystkim powiedzieć, powinienem być wobec niej szczery, byłem jej przyjacielem, a tak przyjaciele nie postępują tylko zwykłe szmaty do których ja niestety należę.
                -Wiesz, że powinienem Cię teraz usunąć z kadry pomimo, że trener nadal chce, żebyś trenował do nadchodzącego sezonu ? – zapytał
                -Ja chyba sam powinienem się usunąć po tym wszystkim co jej zrobiłem, jej rodzinie, to prze ze mnie musiała wracać do Polski i chyba tak zrobię nie wrócę dopóki nie będę gotowy. – wyszedł nawet do nas się nie odezwał tak po prostu,


Hej kochane
Przepraszam za spóźnienie i długość rozdziału, ale szkoła totalnie mnie przytłoczyła a mój plan lekcji jest dosłownie tragiczny.
5 matematyk w tygodniu ( masakra) Sama domagałaś się rozszerzonej matmy zamiast geografii no to teraz masz
Do zobaczenia nie wiem kiedy, ale na pewno w czwartek.
Dopóki nie zdam teorii na prawko nie dary aby wstawić dziesiątkę

Buziam 


                                Czytasz=komentujesz=motywujesz



czwartek, 18 sierpnia 2016

Akcja ósma

                Po powrocie z Norwegii, a praktycznie odesłanie przez głupie narkotyki zachowywałam się normalnie jakby nigdy nie miało to miejsca. Przygotowywałam się do spotkania z bratem, które zaproponowała mama, która chciała odnowić swoje relacje z synem. Parę razy próbowałam się do niego dodzwonić jednak nie odbierał. Postanowiłam napisać do niego emaila, bo ile to można czekać, aż odbierze ten głupi telefon. Siedząc przy klawiaturze komputera wystukała, następujący tekst:
Kochany braciszku,
Jeżeli w ogóle to czytasz, to chcę żebyś wiedział jak bardzo Cię kocham i tęsknie pomimo tego co mi zrobiłeś zaledwie parę tygodni temu. Nie ukrywam, że było mi przykro, kiedy dowiedziałam się, że zostaję odesłana z powrotem do Polski. Bardzo chciałabym do Was jeszcze wrócić. Nie ukrywam, że Hofer obiecał mi przywrócenie do kadry.
Przejdę do rzeczy. Rozmawiałam wczoraj z mamą. Chcę Cię widzieć i porozmawiać z Tobą. Jeśli tylko masz ochotę przyjedź. Adres podam Ci w innym terminie. Do zobaczenia wkrótce
Twoja Lena J
Skierowałam kursor myszki na przycisk „Wyślij”. Kliknęłam. Poszło. Nie ma już odwrotu. Musi odpisać. Wyłączyłam laptopa. Poszłam do ogrodu poczytać książkę.

Tymczasem w Norwegii
                Daniela obudził dźwięk dochodzący z komputera. Oznajmiło to, że dotarł email od Leny. Otworzył. Przeczytał kilkakrotnie. Nie wierzył własnym oczom.
                -Lenka wróciła do Polski? To wszystko moja wina. – zaczął płakać – Jak ja mogłem do tego dopuścić, dlaczego? Ja nie powinienem być bratem, nie zasługuję na taką siostrę. Jestem dupkiem. Powinienem jechać do Polski. Zobaczyć się z mamą i Lenką. Odpiszę jej, niech wie, że się martwię.
                Jak postanowił tak też zrobił. Napisał emaila o następującej treści:
Kochana Leno,
Tak bardzo czuję się winny za to co Ci zrobiłem. Bardzo Cię przepraszam. Ze wszystkich sił będę próbował, aby znowu przywrócili się do kadry i żebyś znowu mogła przyjaźnić się z Manuelem. Nie będę o Ciebie już zazdrosny obiecuję. Pewnie gdyby nie to, że jestem Twoim bratem (który nie potrafi cieszyć się Twoim szczęściem i, że masz tylu licznych przyjaciół, których tutaj zdobyłaś) byłbym jeszcze gorzej zazdrosny o Ciebie i zaczął się o Ciebie starać. Jednak los postanowił inaczej. Jestem Twoim bratem, niestety bardzo perfidnym, ale cóż losu nie da się zmienić.
Odpowiadając na drugą część Twojej wiadomości. Oczywiście chcę się zobaczyć z mamą. Chcę nadrobić stracony czas. Muszę jej wybaczyć fakt, że kiedyś mnie zostawiła.
Przepraszam, że tak się rozpisałem
Całuję Cię mocno
Daniel

~~2 dni później~~
                Daniel przyleciał do Polski, po tym jak wysłałam mu adres, gdzie dotychczas mieszkam. Czytając statystyki, które nie zdążyłam zrobić usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłam je. Przede mną mnie stała postać Daniela. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
                -Cześć Lena – powiedział cicho po czym spuścił głowę w dół
                -Cześć – odpowiedziałam krótko – Wchodź mama czeka
                Wszedł do przedpokoju po czym odwrócił się w moją stronę.
                -Lena chciałem przeprosić, za wszystko co ci zrobiłem: za zazdrość skierowaną wobec Ciebie i Fettnera, za narkotyki i za wszystkie obraźliwe teksty skierowane wobec Ciebie przez innych skoczków, jeszcze raz przepraszam i obiecuję poprawę.
                -Nie chce na razie o tym gadać, wejdź do salonu mama czeka - powiedziałam wskazując mu drogę do pomieszczenia,
                Udał się we wskazane prze ze mnie pomieszczenie. Mama siedziała na fotelu czytając książkę.
                -Mamo, Daniel do Ciebie – odezwałam się
                Rodzicielka odłożyła książkę. Spojrzała na Daniela tym swoim nadopiekuńczym wzrokiem i zawołała go do siebie i poprosiła żeby usiadł. Tak też zrobił.
                -Daniel synku powiedz coś ty narobił? Dlaczego Lena jest w Polsce? Powinna być z wami w Norwegii. Wytłumacz mi to proszę
                -Mamo to nie tak, przepraszam. Próbowałem rozmawiać z młodą, ale ona na razie nie chce mnie widzieć, ja na to nic nie poradzę. Sama mnie jednak poprosiła żebym tu przyleciał i się z Tobą pogodził pomimo wszystko co mi kiedyś zrobiłaś. Bardzo za Tobą tęskniłem. Nawet nie wiesz jaka to była dla mnie radość jak odnalazłem Lenę, od początku kiedy zjawiła się na szkoleniu od razu zauważyłem podobieństwo między nami. Nie wiem co we mnie wstąpiło kiedy ją tak szybko znienawidziłem i podłożyłem narkotyki na stolik. – po tych słowach rozpłakał się. Chyba na dobre bo jak stałam przy drzwiach prowadzący do salonu to słyszałam jak mama dość długo go uspokajała.

~~20 min później~~
                Siedziałam w pokoju słuchając muzyki. Nagle moich drzwi zapukał Daniel. Jednak nie czekał na moje „Proszę” sam się wprosił.
                -A ty nie umiesz pukać? – krzyknęłam na niego
                -Pukałem tylko nic nie słyszałaś – wskazał na słuchawki
                -Wybacz – rzuciłam z ironią – O co chodzi ?
                -Chciałem jeszcze raz przeprosić i powiedzieć, że będę się starał, aby do kadry Cię znowu przywrócili – zaczął
                -Nic nie mów tylko mnie przytul – powiedziałam do brata
                -To jednak mi wybaczasz? – zapytał
                -Daję Ci ostatnią szansę nie zmarnuj jej, bo nie inaczej nie będzie odwrotu – powiedziała wtulając się w jego klatkę piersiową
                -Jeszcze raz przepraszam, obiecuję, że teraz wszystko będzie w porządku, dla Ciebie, dla rodziny mam nawet ochotę zakończyć karierę


Cześć i czołem
Nareszcie się wyrobiłam z akcją. Według moich przemyśleń rozdział miał się pojawić się tydzień temu, ale jednak mój kochany wuj pomieszał mi szyki i przyszedł mi pokój remontować (jak byłaś dzieckiem sama latałaś za wujem więc teraz nie zżęć)  Jeszcze jakimś dziwnym cudem wkopałam się na prawko i jakoś to tak się skumulowało, że nie było czasu. Jak rozdział? Mam nadzieję, że się podoba bo ja jak zwykle jestem z niego tak średnio zadowolona

No to do napisania za dwa tygodnie w czwartek


Czytam=komentujesz=motywujesz

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Akcja siódma

                Fetti obiecał, że pomoże mi w trudnych chwilach i na chwilę obecną dotrzymuje danego mi słowa. Taki przyjaciel to skarb. Kadra Norwegii nie chce mnie widzieć, chociaż wiedzą, że to nie moja wina. Nie wiem co ja im zrobiłam. Fakt przeszłam do pokoju Manuela, ale to nie zmienia jednak faktu, że nie mogę im pomagać. Od momentu z tymi prochami poprosiłam Hofera, aby przeniósł mnie do Austriaków. Wiedział, że lepiej się z nimi dogaduje i w ogóle. On powiedział, że przemyśli tą kwestię i da mi w najbliższym czasie znać.
                Nadszedł ten dzień. Dzisiaj miałam się dowiedzieć, gdzie zostaje czy w Austrii czy Norwegii. Poprosiłam Manu, żeby ze mną poszedł. Jednak Hofer przed gabinetem poprosił tylko mnie. Trochę się bałam.
                -Lena, dowiedziałem się o wszystkim to nie jest dopuszczalne, wraz z całym zarządem postanowiliśmy, że na razie wrócisz na jakiś okres do Polski. Jeśli ta cała sprawa ucichnie spróbuję Cię przywrócić
                -Rozumiem prezesie, dziękuję za informacje
Po czym wyszłam z pokoju i przytuliłam Fettnera.
                -Muszę wracać do Polski, przepraszam – powiedziałam mocno się do niego przytulając
                -Jak to dlaczego?? – zapytał zdziwiony Manu
                -Hofer twierdzi, że to moja wina, ale ja tego nie zrobiłam, dlaczego nikt mnie nie rozumie ?? – płakałam
                Manu już nic nie powiedział tylko zabrał mnie do naszego pokoju. Kiedy weszliśmy do wnętrza hotelu podbiegł do mnie Alex.
                -Nina gdzie byłaś ? – zapytał spanikowany
                -U Hofera, wracam do Polski przykro mi – powiedziałam po czym odeszłam
                Mina trenera była bezcenna. Wiedział, że nie była to moja wina, ale i tak na tym ucierpiałam. Z spuszczoną głową weszłam do pokoju, który dzieliłam z Fettnerem.
                -Na pewno chcesz odejść ?? – zapytał zszokowany
                -Na chwilę obecną muszę nie mam wyjścia przykro mi – powiedziałam nie odwracając się do przyjaciela.
                Zaczęłam się pakować. Manu stał przy oknie podparty o parapet. Był załamany, bo wiedział, że nic złego nie zrobiłam. Po chwili odwrócił się podszedł do mnie.
                -Lena ja muszę Ci coś ważnego powiedzieć – powiedział z nutką stresu w głosie
                -Co się stało ? – zapytałam dość niepewnie
                -Za nim wyjedziesz, chciałby abyś o tym wiedziała – zaczął
                -Ale o czym ? – drążyłam temat
                -Wiedz, że będę za Tobą tęsknił, ale nie tak po przyjacielsku, ale inaczej – mówił
                -Czyli jak ? – pytałam
                -Ja czuję do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń, ja Cię pokochałem. Po tym co zrobił Ci Daniel, chciałem, aby ktoś się Tobą zaopiekował. Trafiło na mnie. Przepraszam.
                Słowa Fettnera urzekły moje serce. Fakt, to co zrobił mi Daniel podkładając na szafkę nocną prochy, było nie na miejscu, ale od początku był przy mnie Manu. Pokochał mnie z wszystkimi moimi wadami, taką jaka po prostu byłam
                -Manu zaskoczyłeś mnie – powiedziałam trochę lekko zszokowana wiadomością, która niedawno dotarła do mojej świadomości.
                -Jeszcze raz Cię przepraszam nie chciałem, abyś dowiedziała się w taki sposób – mówił przerażony
                -Lepiej w taki – powiedziałam głaszcząc go po policzku. On tylko złapał mój nadgarstek i złączył nasze dłonie w szczerym uścisku. Mój wzrok powędrował w tamtym kierunku. Uśmiechnęłam się. Ten uścisk był tak szczery, że nie mogłam puścić jego dłoni. Czułam, że zaczęłam darzyć sympatią tego osobnika, który wpatrywał się teraz we mnie jak w dzieło Leonardo da Vinci .

~~2 godziny później~~
                -Lena co ty tutaj robisz ? – zapytała zszokowana matka – Przecież powinnaś być w Norwegii na zgrupowaniu
                -Mamo wszystko się popsuło, przepraszam – mówiłam spokojnie jakby nigdy nic
                -Jak to wszystko się zepsuło ? – nadal drążyła
                -Może wejdziemy do środka? Nie chce rozmawiać w drzwiach – odpowiedziałam
                Matka wpuściłam z walizką do salonu w którym zawsze siedział tata.
                -No opowiadaj co się takiego stało, że wróciłaś do Polski – zaczęła stawiając szklankę wody na stoliku
                -Pewnego słonecznego dnia obudziłam się sama bez Daniela. Pomyślałam, że poszedł na śniadanie, więc udałam się do łazienki. Kiedy wróciłam na moim stoliku leżały narkotyki, nawet nie wiem skąd to się wzięło. Wtedy do drzwi pokoju zapukał mój najlepszy przyjaciel Fetti, któremu wszystko opowiedziałam. Potem czekała mnie rozmowa z trenerem, który uprzedził mnie, że Daniel nie jest bezpieczny i potrafi być zdolny do wszystkiego. Dzisiaj rozmawiałam z prezesem, który oddalił mnie do domu dopóki ta cała sprawa się nie uspokoi, dlatego tutaj jestem. Przepraszam mamo… - mówiłam, a do moich oczu napłynął strumień słonych łez.
                -Nie wiedziałam, że Daniel jest do tego zdolny – odpowiedziała zszokowana moimi słowami mama
                -No widzisz – powiedziałam, po czym rozryczałam się na dobre
                Mama mocno mnie przytuliła, po czym wyleciała z pytaniem, którego po części w ogóle się nie spodziewałam
                -A znalazłaś sobie tam już kogoś? – zapytała
                -To znaczy, jest ktoś w moim życiu, ale nie chce jeszcze zapeszać – powiedziałam niepewnie
                -Opowiedz mi – odparła
                W tym momencie mnie zamurowało. W ogóle nie przejęła się faktem, że na czas niekreślony zostałam przywrócona do domu, tylko ni z tego ni z owego zaczęła wypytywać się o sprawy sercowe.
                -Ma na imię Manuel. Jest Austriakiem, zaprzyjaźniłam się z nim bo z niektórymi Norwegami to w ogóle nie szło się dogadać, a o Danielu to już nie wspomnę, pomijam tu jeszcze Kennetha, który jako jedyny z kadry zainteresował się mną wspólnie z Manu. Jednak bardziej przywiązałam się do Manuela, który dzisiaj rano wyznał mi, że czuje do mnie coś więcej niż tylko zwykłą przyjaźń… - po tych słowach wstrzymałam oddech
                Mama na słowa „Jest Austriakiem” wybałuszyła oczy. Nigdy nie darzyła sympatią tego kraju, więc za bardzo jej się nie dziwię.
                -Mamo czy coś jest nie tak ? Coś się stało? – zaczęłam pytać panicznie
                -Jest Austriakiem? – zapytała
                -No jest – odpowiedziałam spuszczając głowę w dół
                -Dlaczego ty mi to robisz ? – zapytała z nutką poddenerwowana – Wiesz jak bardzo nie lubię tego kraju i jak bardzo nienawidzę tamtejszych ludzi.
                Rozumiem złość rodzicielki. Wstałam z sofy i pośpiechem udałam się swojego pokoju. Napisałam sms do Manu, że jestem już w domu i żeby się o mnie już nie martwił. Nie mówiłam mu nic o kłótni z mamą, bo bym go rozzłościła. Wieczorem umówiliśmy się na rozmowę przez Skype’a. Ucieszył się, że będzie mnie mógł zobaczyć chociaż na parę minut.
                Po rozmowie z Manu poszłam przeprosić mamę, która szybko mi przebaczyła. Tak bardzo ją kocham. Ona jako jedyna we mnie wierzyła i chyba nadal wierzy. Daje mi coraz większej otuchy. Nawet powiedziała mi, że nie może się doczekać aż pozna Manu, jednak nie ukrywała, ze chce się spotkać z Danielem oko w oko i wszystko z nim wyjaśnić. Postanowiłam, że jak najszybciej skontaktuje się z bratem i sprawdzę go tutaj do Wrocławia, bo wiem, że mama chce odbudować relacje z synem. Jednak ja nie jestem jeszcze gotowa na takie typu spotkanie.


Hej ho
 Jestem po bardzo długiej przerwie. Jak wam się podoba akcja? Czy Manuel faktycznie zasługuje na względy Leny? I czy Walter przywróci ją do kadry Norwegii?
O tym dowiedzieć się kolejnych akcjach.
A propo jak po LGP? Jesteście zadowolone?
Czekam na wasze opinie, bo ja z rozdziału jestem średnio zadowolona

Do zobaczenia już tradycyjnie za dwa tygodnie w czwartek



Czytasz=komentujesz=motywujesz


czwartek, 7 lipca 2016

Akcja szósta

Po tym jak awansowałam moje stosunki z Danielem zaczęły się pogarszać. Mało się do mnie odzywał, był bardzo ponury. Kiedy chciałam zapytać co się stało nie chciał mnie w ogóle słyszeć.
Wstałam o tej samej porze co zwykle. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Zwróciłam swoją głowę na łózko Tande. Nie było go w nim. Trening miał się zacząć dopiero za 2 godziny, więc nie miałam pojęcia dlaczego nie było go w pokoju. Wstałam i udałam się do łazienki.
Po powrocie zobaczyłam coś dziwnego na mojej półce. Podeszłam bliżej. Ku moim oczom ukazały się prochy. Byłam przerażona, przecież to nie było moje. Skąd to się naprawdę u mnie wzięło. Usiadłam na łóżku. Byłam w ogromnym szoku nie widziałam co mam robić. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć, przed moimi oczyma ukazał się Manu
-Lena coś się stało? Czemu płaczesz?
Wpuściłam go do środka. Pokazałam mu białą substancję.
-Jezus Maria skąd ty to masz? – zapytał zszokowany
- Nie wiem jak wróciłam z łazienki leżało to u nie na szafce, ja nie mam z tym nic wspólnego, zaufaj mi, ja nic złego nie zrobiłam – tłumaczyłam się przez łzy
-Ufam Ci. – powiedział mocno mnie do siebie przytulając 
W tym samym czasie do pokoju wszedł Daniel.
-Fettner do jasnej cholery co ty robisz z moją siostrą? –krzyknął oburzony
Manu bardzo się oburzył. Sięgnął po saszetkę z prochami.
-A ty ? Co to jest? Podkładasz jej jakieś prochy na stolik. – krzyknął – Taki z Ciebie kachający braciszek, chcesz ją z kadry wykurzyć ?
-Lena to nie tak, zaufaj mi – zwrócił się do mnie
-Ja mam Ci po takim czymś ufać? Kiedy ja byłam w toalecie byłeś tu podstawiłeś mi prochy. W jakim ty celu chcesz to zrobić? A jakby ty wszedł Alex a nie Manu, dawno by mnie tu nie było. –krzyczałam na brata, fakt byłam od niego młodsza, ale nie mogłam inaczej postąpić. – Na chwilę obecną, chcę nocować w pokoju u Manu, nie mogę na Ciebie patrzeć, czuję, że tracę brata.
Po tych słowach Daniela zamurowało. Nie wiedziałam, że się tak szybko przyzna, gdyby miał kłamać szybko by się wzbrajał. Spakowałam swoje rzeczy i przeniosłam się do pokoju Manu.
~~Dzień później~~
Informacja szybko rozeszła się po kadrze jak i po innych zawodnikach. Bałam się wychodzić z pokoju. Jednak kiedyś musiałam to zrobić.
Zeszłam na śniadanie. Wszyscy patrzyli na mnie dziwnym wzrokiem.
-Narkomanka !!!- krzyknął Prevc
W tym samym momencie cały słoweński team zaczął się śmiać. Usiadłam z Norwegami. Ku mojemu zaskoczeniu Daniela nie było przy stoliku. Jednak żaden nie odezwał się na ten temat. Omawialiśmy tylko sprawy kadrowe. Po śniadaniu Alex zabrał mnie do siebie.
-Lena czy to prawda, że u Ciebie znaleziono narkotyki? – zapytał bezpośrednio
-Trenerze ja nie wiem skąd to się u mnie wzięło, ja byłam w toalecie, kiedy z niej wyszłam one już tam leżały ja nic o tym nie wiem proszę mi uwierzyć. – tłumaczyłam się
-Mówiłem Ci, że Twój brat nie jest bezpieczny, chciałem, żebyś z nim porozmawiała, on nie jest takim aniołkiem jak Ci się na początku wydawało. Miał kilka problemów z dopingiem. Teraz pewnie podrzuca je Tobie, bo chce Cię wykurzyć z kadry. – mówił
-Ale dlaczego miał mnie wyrzucać z kadry? Czy on tylko robił pozory po to żeby później mnie znienawidzić ? –pytałam
-Możliwe, Tande jest nieobliczalny – tłumaczył
-Nie chce z nim mieszkać w jednym pokoju, zmieniłam pokój, na razie nocuję u Fettnera, mam nadzieję, że nie ma trener nic przeciwko ? – zapytałam
-Nie – powiedział uśmiechając się – Możesz mieszkać z kim chcesz
-Dziękuję czy mogę już iść ?
                -Tak, oczywiście
                Po tych słowach wyszłam. Szłam prosto do swojego pokoju. Po drodze natknęłam się na rodzinkę Prevc, którzy jak zwykle nie pozostawili na mnie suchej nitki. Wtedy poczułam, że przez najbliższe tygodnie moja praca w kadrze będzie koszmarem, a to wszystko mojego kochanego braciszka, który kiedyś tam w przeszłości brał jakiś doping i nie wiadomo skąd później wygrywał FIS Cup albo Letnie Grad Prix. Wróciłam do pokoju. Na swoim łóżku siedział Fettner z słuchawkami na uszach. Kiedy zobaczył mnie w drzwiach zdjął je. Podszedł do mnie i przytulił.
                -Jak się czujesz ? Wszystko już dobrze ? – zapytał ocierając mi pojedyncze łzy spływające mi po policzku
                -Fetti nic nie jest w porządku, ta praca to jakiś koszmar, jak się media o tym dowiedzą to ja nie mam tu życia, trener mnie zawiesi, a jak Hofer się o tym dowie, to na 100 % odeśle mnie do domu i was nigdy już nie zobaczę. Ta praca była moim marzeniem. Nie umiałabym się z nią nigdy rozstać. Czasami żałuję, że nie jesteś moim kochanym braciszkiem – mówiłam
                -Ja bym Cię nigdy nie zawiódł – mówił
                -Wiem – powiedziałam i dałam mu całusa w policzek
                -A to za co ? – zapytał zdziwiony
                -Za to jaki jesteś dla mnie, że nigdy mnie nie zawiodłeś, pomimo, że jestem tutaj dosłownie od 2 miesięcy, oddałabym wszystko, aby przejść do was do kadry. Jednak co ja mogę zrobić jak ojciec wybrał mi właśnie Norwegów, chociaż… - zatrzymałam się
                -Chociaż? – ciągnął mnie język
                -Kiedy mój ojciec dowiedział się o tym, że zanim moja mama wyszła za niego za mąż urodziła Daniela wpadł w szał nie chce jej teraz znać. Teraz nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Mam poczucie winy.
                -To nie Twoja wina myszko….Nie było Cię jeszcze wtedy na świecie, nie jesteś niczemu winna – mówił
Myszko? Skąd on to nagle wytrzasnął.
                -Razem damy radę pomogę Ci – mówił mi
Dobrze, że mam takiego przyjaciela. Obydwoje stawimy temu czoła już moja w tym głowa.

Hej ho
Jestem!!! Tak jak obiecałam, przepraszam, że tak późno, ale czekałam na bilety i nie miałam jak wstawić rozdziału.
Jak myślicie? Jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów? Czy Daniel to wszystko odkręci? Jakieś sugestie?
A i zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie.
No to tyle na dzisiaj
AKCJA SIÓDMA POJAWI SIĘ 1 SIERPNIA
Z wakacji wracam 28 lipca więc… nie będę miała jak wstawić rozdziału

Także do napisania.
Czytasz=komentujesz=motywujesz