czwartek, 23 czerwca 2016

Akcja piąta

Reakcja ojca mnie zamurowała, Daniela również. Nie jego wina, że mam przyrodniego wina. Moim zdaniem powinien na spokojnie porozmawiać z mamą. To nie fair, że o taką głupotę, chce rozbijać ich 25 letni związek. Ja się na to nie godzę. Ja tego nie przeżyje kiedy przyjdzie pismo od jego adwokata o terminie rozprawy.
                -Lena nie płacz – pocieszał mnie mój kochany braciszek
                -Daniel ty nic nie rozumiesz, ojciec chce się rozwieść o to, że mam przyrodniego brata, czemu to akurat zdarza się w naszej rodzinie – mówiłam przez łzy wtulając się w jego klatkę piersiową.
W tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
                -Wejść – powiedział ostro Tande
                -Mogę – zza drzwi ukazała się głowa Manu
                -Jeśli musisz – ten to jak zwykle łaskawy
                -Lena co się stało ? – zapytał z smutkiem
                -Moi rodzice się rozwodzą – mówiłam cały czas płacząc
Manu był zaskoczony tą wiadomością. Natychmiast wstał i wyszedł z pokoju. Ja z Danielem byśmy bardzo zaskoczeni.
~Tydzień później~
Złość całkowicie mi przeszła, zajęłam się pracą. Nawet Austriacy przestali mi dokuczać i naśmiewać się z tego, że mam przyrodniego brata. Manuel od kilku dni nie pojawiał się na treningach. Daniel przestał być o mnie zazdrosny. Mama wróciła do Polski, błagać tatę o przebaczenie, który nawet chyba nie miał zamiaru jej wybaczać.
                -Lena czy mogę z Tobą porozmawiać? – odezwał się Alex
                -Oczywiście o co chodzi Trenerze ? – zapytałam odrywając się od statystyk
                -Chciałbym Cię awansować na wyższe stanowisko
Na tę wiadomość serce mi stanęła. Ja? Awansuję ? Nie to nie może być prawda, ja chyba śnię.
                -Chciałbym, abyś towarzyszyła mi na każdym konkursie w wierzy trenerskiej – powiedział z uśmiechem- Według mnie doskonale nadajesz się do takiej funkcji
                -Ale trenerze ja nie mam zbytnio w tym doświadczenia – wyjąkałam
                -Żadne „ale” moja panno jutro widzimy się na konferencji o 900 rano – powiedział władczo
Po tym Alex poszedł dalej obserwować jak trenują chłopcy. Ja siedziałam na ławce w szoku. Ja jako asystent trenera. Nie ja się do tego w 100% nie nadaje, ja się chyba zgłaszam do dymisji.
~Wieczór~
                -Nie no siostra gratulacje – powiedział rozradowany Daniel
                -Kochany braciszku ja się nie nadaję ja taką funkcję, to zbyt odpowiedzialne stanowisko – powiedziałam przekładając palcami
                -Nie wykręcaj mi się tutaj, doskonale się do tego nadajesz, skoro Alex chce Cię u swojego boku na wierzy to dlaczego chcesz rezygnować, nie rób nam tego potrzebujemy Cię tu. – powiedział
                -Serio mówisz?? – zapytałam
                -Naprawdę, jesteś świetna w tym co robisz i masz mi się nigdy nie wykręcać rozumiesz? Kocham Cię mała i chcę dla Ciebie jak najlepiej…
                -Dobra brat nie wylatuj mi tu z monologiem – przerwałam mu w połowie wywodu czochrając go po blond fryzurce
                -Co?? Gdzie ? Jaki monolog ? O czym ty mówisz? – zaczął się śmiać
                -Dobra zapomnijmy o tym, nic nie zaszło, nic nie było – odparłam – A teraz spać bo jutro musimy wstawić się o 900 na konferencji, Alex nam tego nie odpuści wiesz jaki jest? – powiedziałam spoglądając się na brata wymownie.
~Poranek~
Wstałam podekscytowana wydarzeniem, które miało nastąpić za 2 godziny. Daniel spał jak niewiniątko, chyba nie nastawił sobie budzika, więc postanowiłam go obudzić wylewając mu na głowę kubek wody.
                -Lena, co ty do jasnej ciężkiej robisz co ? – zapytał zdenerwowany
                -Budzę Cię jak widzisz, a teraz wstawaj, bo dziś jest konferencja dotycząca mojego awansu, jeśli nie wstawimy się na niej za dokładnie 1 godzinę i 55 min, mogę zapomnieć o tej pracy – powiedziałam kierując się do łazienki
Daniel wstał jak opatrzony, dobrze, że miał wcześniej wyprasowaną koszulę, bo nie miałam zamiaru mu jej prasować 2 min przed wyjściem.
                -Lena, siostrzyczko, może być tak? – zapytał pokazując mi swą postać w całej okazałości
                -Oczywiście braciszku nie mam Ci nic do zarzucenia – powiedziałam wychodząc z łazienki też wyszykowana już na bóstwo
Konferencja nie trwała zbyt długo, podpisałam kilka papierów i do widzenia. Potem z chłopcami wróciliśmy do hotelu, gdzie odbył się mały poczęstunek.
                -Naprawdę trenerze nie trzeba było – powiedziałam
                -Jesteś nam tu potrzebna, przede wszystkim Danielowi – powiedział
                -Dlaczego akurat Danielowi ? – zapytałam przerażona
                -Niech Ci sam o wszystkim powie, mnie w to nie mieszaj ja nic nie wiem przepraszam
Spojrzałam kątem oka na Daniela, co miał mi tak ważnego do powiedzenia i czemu jestem mu potrzebna.


Hej ho
Wróciłam po dość długiej przerwie. Egzaminy były cholernie  ciężkie, nie wiem czy je zaliczyłam.
Jutro koniec roku szkolnego, kto się cieszy? Bo ja bardzo, za mną bardzo ciężki rok
Kto jedzie na LGP do Wisły? Ja już zarezerwowałam bilety i czekam na nie niemiłosiernie
Do zobaczenia za dwa tygodnie w czwartek



Czytasz=komentujesz=motywujesz