czwartek, 29 grudnia 2016

Akcja ostatnia

                Natarczywe telefony Fettnera z każdym dniem się nasilały. Zaczęłam się bać. Pod wpływem mojego brata nie odbierałam ich, bo wiedziałam, że zaraz się rozłączy. Trudno mi było z tym żyć.
                -To znowu on? – zapytał Tande
                -Daniel ja nie mam już sił, zrób coś z tym bo ja prędzej czy później się wykończę – mówiłam siedząc na łóżku
 Brat przykucnął przy mnie i powiedział:
                -Wiesz, że Cię kocham? – zapytał
                -Wiem i co ma niby z tym wszystkim wspólnego? Tylko nie mów, że to wszystko to Twoja sprawka ? – zapytałam przerażona.
                -Nie ja naprawdę nic o tym nie wiem przysięgam – wytłumaczył
                -To o co dokładnie chodzi bo ja się w tym wszystkim pogubiłam jestem totalnej dziurze w dodatku ciemnej i porośniętej ciągłymi problemami związanej z skokami i Waszą kadrą, z drugiej strony wolałabym ,żeby mnie tu w ogóle nie było, im coraz dłużej tutaj jestem tym mam więcej problemów. Czasami zastanawiam się czy nie zerwać znajomości i nie wracać do Polski i nie ratować małżeństwa rodziców bo gdyby nie ty to bylibyśmy szczęśliwą rodzinką mieszkającą w małym domku nie wiedząc, że jakiekolwiek więzi nasz łączą, nie wiem czy kiedykolwiek się jeszcze polepszy.
                -Lena nie mów tak- mówił
                W jego oczach było widać, że ma coś ma sumieniu.
                -Daniel nie tłumacz się, widzę, ze jeszcze coś masz na sumieniu powiedz mi bo ja już tego nie wytrzymam, ty chcesz mnie wykończyć nerwowo. – zaczęłam już nieco krzyczeć
                -Dobrze powiem Ci skoro już tak bardzo nalegasz – zaczął
                -Mów bo już tego nie wytrzymam, przez Ciebie jestem kłębkiem nerwów.
                -To ja namówiłem Manuela, żeby Cię straszył tymi telefonami, przepraszam nie chciałem
                -Wyjdź nie chce Cię znać . – krzyknęłam
                -Ale Lena – powiedział przestraszony
                -Nie ma, ale zdradziłeś mnie, nie chce takiego brata jak ty rozumiesz nie chce już dość mam przez Ciebie problemów rozumiesz nie chce Cię znać
                Nagle ktoś zapukał do drzwi.
                -Proszę – powiedziałam
                Zza drzwi wyłoniła się głowa Kennetha.
                -Co się tu dzieje, Lena coś zrobiła czy odwrotnie? – zapytał
                -Zapytaj Daniela ja nie chce go widzieć na oczy. W ogóle niech cała kadra zniknie z mojego życia jutro składam wypowiedzenie, nie chce Was znać- Wyszłam z pokoju .
                -Lena porozmawiajmy – krzyknął Daniel
                Ja trzasnęłam drzwiami, nie chciałam słyszeć jego durnego głosu, pomimo, że to mój brat. Daniel wybiegł za mną. Krzyczał moje imię. Ja nie chciałam z nim rozmawiać. Teraz to jest nie możliwe. Na początku wydawało się, ze będzie dobrze jednak nie, nie potrafię mu wybaczyć, teraz już nie. Dla mnie to koniec. Nie jest już moim. Obiecał mi poprawę. Nie zmienił się. Co będzie dalej nie wiem. Dla mnie to koniec znajomości z Danielem i całą kadrą Norwegii.


Hej ho!!!
To ja, przychodzę do Was z bardzo smutną wiadomością…
Na tym blogu spotykamy się już po raz ostatni. Wiem nie przygotowałam Was na to…powinnam mieć pretensje do samej siebie. Ten blog moim zdaniem był katastrofą.

Dziękuję za motywację szczególnie Anette 15. Dzięki Twojej motywacji naprawdę ten blog pisało mi się przyjemnie. 

A jeżeli nie macie mnie jeszcze dość to zapraszam tu
gdzie jutro pojawi się prolog 

Czytasz=komentujesz=motywujesz


czwartek, 15 grudnia 2016

Akcja jedenasta

            Daniel opierał się o latarnię wśród gwarnego tłumu na placu i przez okulary przeciwsłoneczne obserwował niekontrolowany chaos towarzyszący letnim kibicom. Obok przeszła rodzina turystów z flagami Norwegii i pomachała do Daniela. Daniel odwzajemnił gest.
            Nienawidził tłumów. Nigdy nie wiedział, na kogo wpadnie.
            Wybrał częściowo ukryte miejsce między wózkiem z kanapkami i stoiskiem ze słodyczami. Skąd dobrze widział skocznie na której miał dzisiaj skakać. Zza ciemnych szkieł przyglądał się twarzom ludzi, którzy przechodzili przez metalowe bramki obok ochroniarzy. Nigdzie na placu nie widział Leny. Gdy tłum zaczął się przerzedzać, Daniel zaniepokoił się na dobre. Znów popatrzył na telefon, ale nie przyszły żadne nowe SMS-y.
            Kiedy uniósł wzrok, od razu ją dostrzegł. Jej jasne, kręcone włosy kołysały się wokół głosy niczym złota aureola, kiedy ubrana w strój reprezentacyjny Lena przepychała się przez tłum. Przyglądała się niepewnie ludziom czekającym przy bramkach i na placu czekający na konkurs. Gdy go zobaczyła, na jej twarzy pojawił się uśmiech ulgi.
            Zabrakło jej tchu w piersi.
            -Daniel- rozpromieniła się- Jesteś
            -Oczywiście
            -Czemu mnie nie obudziłeś? Chcesz, żebym miała znowu kłopoty ? – Zapytała oburzona
            -Tak słodko spałaś, że nie miałem sumienia cię budzić – powiedziałaś pokazując swój śliczny uśmiech
            -Jakbyś nie był moim bratem to bym się w Tobie zakochała wiesz ? – powiedziałam tłumiąc śmiech
            Daniel śmiejąc się wziął mnie na ręce i obrócił się o 180o.
            -Daniel głupku zostaw mnie – mówiłam śmiejąc
            Daniel postawił mnie na równe nogi
            -Lena – powiedział ktoś tajemniczy
            Obróciłam się. Kiedy zobaczyłam osobę stojącą przede mną nogi mi się ugięły. Przed de mną stał nie kto inny jak Manuel. On wrócił. Wrócił. Ale jak to możliwe, że powrócił, przecież był zawieszony. Wszyscy mówili, że Hofer go tak szybko nie przywróci. Boże czemu ty mi to robisz, akurat mi, to się nie dzieje naprawdę, to wszystko nie może być prawdą. Proszę niech mi to się śni, niech mi się to wszystko śni.
            -Manuel, jak dobrze Cię widzieć, na długo wróciłeś? – powiedziałam z lekkim strachem.
            -Ja nie wróciłem, chciałem Cię tylko zobaczyć – powiedział ironicznie
            -Zobaczyć? To moim widokiem się długo nie nacieszysz- powiedziałam po czym odwróciłam się. Kiedy miałam kierować się w kierunku domku znowu usłyszałam jego głos.
            -Lena porozmawiajmy
            -Fettner my nie mamy już o czym rozmawiać, po tym co zrobiłeś wracasz sobie jakby nigdy nic i tak sobie chcesz mnie przepraszam, przez Ciebie mogłam stracić, prawie już ją straciłam, jeszcze śmiałeś wrobić w to wszystko Daniela, a potem udawałeś mojego przyjaciela, prawie co chłopaka, sorry ale to nie było fair. – odwróciłam się i poszłam do domku.
            -Daniel czy ona mi jeszcze kiedyś wybaczy? – zapytał Daniela
            -Nie wiem, ale po tym co nam zrobiłeś podkreślam nam to nie wiem czy powinna. Jestem jej bratem, mam prawo jej chronić. Nie powinienem dać się wrobić, teraz to wiem. Teraz radzę Ci, idź stąd nie chce mieć żadnych problemów u Waltera, że po tym wszystkim się z Tobą zadaje.
~~20 min później~~
            -Rozmawiałeś z nim ? – zapytał z oburzeniem
            -Wymieniliśmy tylko dwa zdania nic więcej – tłumaczył się
            -Na pewno, wiesz, ze nie chce więcej kłopotów z tym oszustem? – ponowiłam pytanie
            -Obiecuję, że będziesz czuła się bezpieczniej – obiecał
            -Obiecujesz?
            -Przyrzekam, że nie dam się więcej wrobić – mówił mocno mnie do siebie przytulając
            -Oby – powiedziałam spoglądając mu głęboko w oczy
            -Moja kochana siostrzyczka – powiedział i jeszcze raz mnie mocno przytulił
            Nagle usłyszałam dzwoniący telefon. Spojrzałam na ekran. Widniał na nim numer Fettnera. Wystraszyłam się.
            -Ej co się stało, kto dzwoni?!- zapytał poddenerwowany Daniel
            Pokazałam mu.
            -Nie odbieraj jak zobaczysz, że go ignorujesz najprawdopodobniej się od Ciebie odwali nie odbieraj mu, zrób to dla mnie
Pomimo zakazu Daniela odebrałam telefon.
-Co chciałeś do cholery? – zapytałam z nerwami
Rozłączył się. Zdziwiłam się bo na jego miejscu bym się odezwała i zaczęła tłumaczyć .
Po tym telefonie już wiedziałam, że coś się święci.

Hej ho to znowu ja
Jak rozdział? Bo szczerze mówiąc mi się tak średnio podoba, mam nadzieję, że Wam lepiej przypadnie do gustu.
Do zobaczenia za dwa tygodnie w czwartek



Czytasz=komentujesz=motywujesz J

sobota, 3 grudnia 2016

Akcja dziesiąta

                Po odejściu Fettnera wszystko się zmieniło. Ja wróciłam do kadry, brat był w stosunku do mnie bardziej uprzejmy, Prevc nie wchodził mi w drogę. Mogłabym jeszcze tak długo wymieniać. Na nowo rozpoczęłam pracę z chłopakami, którzy cieszyli się z mojego powrotu. Przeprosiłam wszystkich, pomimo tego, że nie była to moja wina.          
                Usłyszałam budzik. Jego hałas drażnił mnie coraz bardziej. Siadłam na swoim wygodnym łóżku i zaczęłam rozmyślać o moim „przyjacielu”
                -Przecież Manu nie był taki zły, co ja mu zrobiłam, że kazał Danielowi podłożyć mi prochy. Potem mnie wspierał obiecał mi pomoc – mówiłam sama do siebie a łzy leciały mi po policzku wężykiem. Nagle usłyszałam charakterystyczne pukanie do drzwi. Otarłam ręką policzek.
                -Proszę – powiedziałam Zza drzwi wychyliła się głowa mojego uroczego braciszka.
                -Cześć Lena śpisz? – powiedział
                -Jak widzisz nie – powiedziałam opuszczając głowę w dół
                -Ej rybko co się dzieję? – zapytał
                -Tęsknie za Manu – powiedziałam ciszej
                -Za tym kretynem co namówił mnie do takiego świństwa ? Lena zapomnij o nim, on już nie wróci do kadry, został zawieszony na okres 2 lat – odpowiedział z złością w głosie
                -Ale jak to zawieszony? – zapytałam z zaskoczeniem – dlaczego o takich sprawach ja zawsze dowiaduję się ostatnia co?
                -Wszyscy wiedzieli, że Fettner to Twój przyjaciel, przynajmniej udawał, że nim był dlatego nikt nie chciał Ci o tym mówić, bo i tak byś zwariowała – tłumaczył
                -Ale…..brakuje go tutaj – mówiłam z smutkiem
                -Ja wiem, ale już nie pamiętasz jakie świństwo nam zrobił chciał, rozdzielić naszą więź.
Po tych słowach mocno mnie przytulił, jednak mój brat może nie jest taki zły jak myślałam na samym początku.
                -Zbieraj się, dzisiaj mamy zgrupowanie, pierwsze takie na poważnie więc musisz być na nim obecna, bo inaczej papa Alex będzie musiał z Tobą poważnie porozmawiać haha – powiedział dusząc śmiech
                -Nie rozśmieszaj mnie – zaczęłam się chichotać razem z nim
Po czym Daniel wyszedł, a ja ubrałam się w strój reprezentacyjny i zeszłam na śniadanie.
W stołówce wszyscy już byli oprócz mnie, wiem lubiłam się spóźniać.
                -Lena jak się czujesz? – spytał Johann
                -Lepiej dziękuję – odpowiedział
                -Cisza wszyscy – po Sali rozległ się głos Alexa
                -Jak wszyscy wiemy szanowny pan Manuel Fettner nie zagraża już życiu naszej kochanej Leny. Został zawieszony na 2 lata i na dzień dzisiejszy nie powróci do kadry Austrii. Oczywiście chciałem przeprosić w imieniu całej kadry Leną i Daniela, za to, że nie byłe miły po tym ci się stało.- powiedział
                Słowa Alexa zaskoczyły mnie bo nigdy mnie tak nikt szczerze nie przepraszal, nawet Fetti mnie  nie przeprosił, nawet nie zadzwonił z tego powodu było mi bardzo przykro.
                Potem przeszliśmy do poważniejszych kwestii.
                Po zgrupowaniu poszłam do pokoju, za mną poszedł Daniel.
                -Siostra może w końcu do mnie wrócisz w sensie do naszego pokoju, widzę, że Ci tu wszystko przypomina o Manuelu.
                -Masz rację, tu mi wszystko przypomina o Manu, powinnam tam wrócić.
Po czym szybko się spakowałam i wróciłam do naszego wspólnego pokoju. Teraz musi być już dobrze, chociaż nie wiedziałam, ze to początek mojego następnego problemu.


Hej ho
To ja w końcu udało mi się wrócić po….3 miesiącach. Wiem zawiodłam. Po pierwsze brak czasu, po drugie prawko, po trzecie przygotowania do poprawki egzaminu zawodowego
Prawko mam już w połowie w sensie zdałam teorię( dumna z siebie jestem)
Teraz tylko praktyczny
A co do Akcji wiem w kwestii długości jest on najkrótszy. Obiecuję, że się poprawię, bo obiecuję będzie się działo
No to co do zobaczenia za 2 tygodnie w czwartek



Czytasz=komentujesz=motywujesz J