Daniel
opierał się o latarnię wśród gwarnego tłumu na placu i przez okulary
przeciwsłoneczne obserwował niekontrolowany chaos towarzyszący letnim kibicom.
Obok przeszła rodzina turystów z flagami Norwegii i pomachała do Daniela.
Daniel odwzajemnił gest.
Nienawidził
tłumów. Nigdy nie wiedział, na kogo wpadnie.
Wybrał
częściowo ukryte miejsce między wózkiem z kanapkami i stoiskiem ze słodyczami.
Skąd dobrze widział skocznie na której miał dzisiaj skakać. Zza ciemnych szkieł
przyglądał się twarzom ludzi, którzy przechodzili przez metalowe bramki obok
ochroniarzy. Nigdzie na placu nie widział Leny. Gdy tłum zaczął się
przerzedzać, Daniel zaniepokoił się na dobre. Znów popatrzył na telefon, ale
nie przyszły żadne nowe SMS-y.
Kiedy
uniósł wzrok, od razu ją dostrzegł. Jej jasne, kręcone włosy kołysały się wokół
głosy niczym złota aureola, kiedy ubrana w strój reprezentacyjny Lena
przepychała się przez tłum. Przyglądała się niepewnie ludziom czekającym przy
bramkach i na placu czekający na konkurs. Gdy go zobaczyła, na jej twarzy
pojawił się uśmiech ulgi.
Zabrakło
jej tchu w piersi.
-Daniel-
rozpromieniła się- Jesteś
-Oczywiście
-Czemu
mnie nie obudziłeś? Chcesz, żebym miała znowu kłopoty ? – Zapytała oburzona
-Tak
słodko spałaś, że nie miałem sumienia cię budzić – powiedziałaś pokazując swój
śliczny uśmiech
-Jakbyś
nie był moim bratem to bym się w Tobie zakochała wiesz ? – powiedziałam tłumiąc
śmiech
Daniel
śmiejąc się wziął mnie na ręce i obrócił się o 180o.
-Daniel
głupku zostaw mnie – mówiłam śmiejąc
Daniel
postawił mnie na równe nogi
-Lena
– powiedział ktoś tajemniczy
Obróciłam
się. Kiedy zobaczyłam osobę stojącą przede mną nogi mi się ugięły. Przed de mną
stał nie kto inny jak Manuel. On wrócił. Wrócił. Ale jak to możliwe, że
powrócił, przecież był zawieszony. Wszyscy mówili, że Hofer go tak szybko nie
przywróci. Boże czemu ty mi to robisz, akurat mi, to się nie dzieje naprawdę,
to wszystko nie może być prawdą. Proszę niech mi to się śni, niech mi się to
wszystko śni.
-Manuel,
jak dobrze Cię widzieć, na długo wróciłeś? – powiedziałam z lekkim strachem.
-Ja
nie wróciłem, chciałem Cię tylko zobaczyć – powiedział ironicznie
-Zobaczyć?
To moim widokiem się długo nie nacieszysz- powiedziałam po czym odwróciłam się.
Kiedy miałam kierować się w kierunku domku znowu usłyszałam jego głos.
-Lena
porozmawiajmy
-Fettner
my nie mamy już o czym rozmawiać, po tym co zrobiłeś wracasz sobie jakby nigdy
nic i tak sobie chcesz mnie przepraszam, przez Ciebie mogłam stracić, prawie
już ją straciłam, jeszcze śmiałeś wrobić w to wszystko Daniela, a potem
udawałeś mojego przyjaciela, prawie co chłopaka, sorry ale to nie było fair. –
odwróciłam się i poszłam do domku.
-Daniel
czy ona mi jeszcze kiedyś wybaczy? – zapytał Daniela
-Nie
wiem, ale po tym co nam zrobiłeś podkreślam nam to nie wiem czy powinna. Jestem
jej bratem, mam prawo jej chronić. Nie powinienem dać się wrobić, teraz to
wiem. Teraz radzę Ci, idź stąd nie chce mieć żadnych problemów u Waltera, że po
tym wszystkim się z Tobą zadaje.
~~20 min
później~~
-Rozmawiałeś
z nim ? – zapytał z oburzeniem
-Wymieniliśmy
tylko dwa zdania nic więcej – tłumaczył się
-Na
pewno, wiesz, ze nie chce więcej kłopotów z tym oszustem? – ponowiłam pytanie
-Obiecuję,
że będziesz czuła się bezpieczniej – obiecał
-Obiecujesz?
-Przyrzekam,
że nie dam się więcej wrobić – mówił mocno mnie do siebie przytulając
-Oby
– powiedziałam spoglądając mu głęboko w oczy
-Moja
kochana siostrzyczka – powiedział i jeszcze raz mnie mocno przytulił
Nagle
usłyszałam dzwoniący telefon. Spojrzałam na ekran. Widniał na nim numer
Fettnera. Wystraszyłam się.
-Ej
co się stało, kto dzwoni?!- zapytał poddenerwowany Daniel
Pokazałam
mu.
-Nie
odbieraj jak zobaczysz, że go ignorujesz najprawdopodobniej się od Ciebie
odwali nie odbieraj mu, zrób to dla mnie
Pomimo zakazu Daniela
odebrałam telefon.
-Co chciałeś do
cholery? – zapytałam z nerwami
Rozłączył się.
Zdziwiłam się bo na jego miejscu bym się odezwała i zaczęła tłumaczyć .
Po tym telefonie już
wiedziałam, że coś się święci.
Hej ho to znowu ja
Jak rozdział? Bo szczerze mówiąc mi się tak średnio podoba, mam nadzieję,
że Wam lepiej przypadnie do gustu.
Do zobaczenia za dwa tygodnie w czwartek
Czytasz=komentujesz=motywujesz J
Hmm. Ciekawy rozdział. Jestem ciekawa, co się stało, że Manuel tak szybko się rozłączył. Może znowu coś wymyślił, żeby odzyskać Twoje zaufanie ?? No nie wiem, w każdym razie ciekawy rozdział, tak jak powiedziałam i czekam na dalszy ciąg zdarzeń :) :)
OdpowiedzUsuńManuelu co tobą kieruje, żeby straszyć tą niczemu winną niewiastę. Szkoda mi Leny, że i jej sytuacji, jednakże mam nadzieje, ze austriak zrobi coś takiego super-hiper- nadzwyczajnego, że dziewczyna mu przebaczy i wszyscy będą żyli w zgodzie w przyrodzie hahahahah XD
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny i w związku z tym ,ze pojawi się za 2 tygodnie pragnę zlożyc ci najlepsze życzenia świąteczne i weny ;***
pozdrawiam <3
Jestem!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, rozdział jest naprawdę sympatyczny, więc możesz być z niego zadowolona ^^
Kurczę, szkoda mi w tym wszystkim Leny chyba najbardziej... I nie rozumiem tego, co robi Manuel. Po co ją straszy? Bo ten telefon na pewno nie był tak po prostu. Coś kombinuje. Aż się boję, co konkretnie, bo po nim ostatnio to się można wielu rzeczy spodziewać... Ale liczę na to, że jednak kiedyś wszystko się między nimi ułoży, kiedyś w końcu musi być lepiej :)
Czekam i życzę weny!
Buziaki :**
Hm... Pod względem treści, rozdział może być ok, ale panuje tutaj lekki chaos ;) Nagle, nie wiadomo kiedy następuje zmiana perspektywy, raz widzimy świat oczami Leny i z jej strony prowadzona jest narracja (narrator pierwszoosobowy) albo też oczami Daniela, choć w tym przypadku, zamiast narracji pierwszoosobowej, wykorzystałaś narratora trzecioosobowego. Czasem po prostu nie wiadomo kto się wypowiada :/ No i wypadałoby stawiać kropki na końcu zdań.
OdpowiedzUsuńTakie moje uwagi ;) Wcale się nie czepiam!
Do następnego!
Pozdrawiam :)
http://snowflakes-clung-to-his-mouth.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTematem głównym jest Daniel ale nie tylko. Serdecznie zapraszam do lektury. Może komuś podpasuje. Serdecznie zapraszam.