poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Akcja siódma

                Fetti obiecał, że pomoże mi w trudnych chwilach i na chwilę obecną dotrzymuje danego mi słowa. Taki przyjaciel to skarb. Kadra Norwegii nie chce mnie widzieć, chociaż wiedzą, że to nie moja wina. Nie wiem co ja im zrobiłam. Fakt przeszłam do pokoju Manuela, ale to nie zmienia jednak faktu, że nie mogę im pomagać. Od momentu z tymi prochami poprosiłam Hofera, aby przeniósł mnie do Austriaków. Wiedział, że lepiej się z nimi dogaduje i w ogóle. On powiedział, że przemyśli tą kwestię i da mi w najbliższym czasie znać.
                Nadszedł ten dzień. Dzisiaj miałam się dowiedzieć, gdzie zostaje czy w Austrii czy Norwegii. Poprosiłam Manu, żeby ze mną poszedł. Jednak Hofer przed gabinetem poprosił tylko mnie. Trochę się bałam.
                -Lena, dowiedziałem się o wszystkim to nie jest dopuszczalne, wraz z całym zarządem postanowiliśmy, że na razie wrócisz na jakiś okres do Polski. Jeśli ta cała sprawa ucichnie spróbuję Cię przywrócić
                -Rozumiem prezesie, dziękuję za informacje
Po czym wyszłam z pokoju i przytuliłam Fettnera.
                -Muszę wracać do Polski, przepraszam – powiedziałam mocno się do niego przytulając
                -Jak to dlaczego?? – zapytał zdziwiony Manu
                -Hofer twierdzi, że to moja wina, ale ja tego nie zrobiłam, dlaczego nikt mnie nie rozumie ?? – płakałam
                Manu już nic nie powiedział tylko zabrał mnie do naszego pokoju. Kiedy weszliśmy do wnętrza hotelu podbiegł do mnie Alex.
                -Nina gdzie byłaś ? – zapytał spanikowany
                -U Hofera, wracam do Polski przykro mi – powiedziałam po czym odeszłam
                Mina trenera była bezcenna. Wiedział, że nie była to moja wina, ale i tak na tym ucierpiałam. Z spuszczoną głową weszłam do pokoju, który dzieliłam z Fettnerem.
                -Na pewno chcesz odejść ?? – zapytał zszokowany
                -Na chwilę obecną muszę nie mam wyjścia przykro mi – powiedziałam nie odwracając się do przyjaciela.
                Zaczęłam się pakować. Manu stał przy oknie podparty o parapet. Był załamany, bo wiedział, że nic złego nie zrobiłam. Po chwili odwrócił się podszedł do mnie.
                -Lena ja muszę Ci coś ważnego powiedzieć – powiedział z nutką stresu w głosie
                -Co się stało ? – zapytałam dość niepewnie
                -Za nim wyjedziesz, chciałby abyś o tym wiedziała – zaczął
                -Ale o czym ? – drążyłam temat
                -Wiedz, że będę za Tobą tęsknił, ale nie tak po przyjacielsku, ale inaczej – mówił
                -Czyli jak ? – pytałam
                -Ja czuję do Ciebie coś więcej niż tylko przyjaźń, ja Cię pokochałem. Po tym co zrobił Ci Daniel, chciałem, aby ktoś się Tobą zaopiekował. Trafiło na mnie. Przepraszam.
                Słowa Fettnera urzekły moje serce. Fakt, to co zrobił mi Daniel podkładając na szafkę nocną prochy, było nie na miejscu, ale od początku był przy mnie Manu. Pokochał mnie z wszystkimi moimi wadami, taką jaka po prostu byłam
                -Manu zaskoczyłeś mnie – powiedziałam trochę lekko zszokowana wiadomością, która niedawno dotarła do mojej świadomości.
                -Jeszcze raz Cię przepraszam nie chciałem, abyś dowiedziała się w taki sposób – mówił przerażony
                -Lepiej w taki – powiedziałam głaszcząc go po policzku. On tylko złapał mój nadgarstek i złączył nasze dłonie w szczerym uścisku. Mój wzrok powędrował w tamtym kierunku. Uśmiechnęłam się. Ten uścisk był tak szczery, że nie mogłam puścić jego dłoni. Czułam, że zaczęłam darzyć sympatią tego osobnika, który wpatrywał się teraz we mnie jak w dzieło Leonardo da Vinci .

~~2 godziny później~~
                -Lena co ty tutaj robisz ? – zapytała zszokowana matka – Przecież powinnaś być w Norwegii na zgrupowaniu
                -Mamo wszystko się popsuło, przepraszam – mówiłam spokojnie jakby nigdy nic
                -Jak to wszystko się zepsuło ? – nadal drążyła
                -Może wejdziemy do środka? Nie chce rozmawiać w drzwiach – odpowiedziałam
                Matka wpuściłam z walizką do salonu w którym zawsze siedział tata.
                -No opowiadaj co się takiego stało, że wróciłaś do Polski – zaczęła stawiając szklankę wody na stoliku
                -Pewnego słonecznego dnia obudziłam się sama bez Daniela. Pomyślałam, że poszedł na śniadanie, więc udałam się do łazienki. Kiedy wróciłam na moim stoliku leżały narkotyki, nawet nie wiem skąd to się wzięło. Wtedy do drzwi pokoju zapukał mój najlepszy przyjaciel Fetti, któremu wszystko opowiedziałam. Potem czekała mnie rozmowa z trenerem, który uprzedził mnie, że Daniel nie jest bezpieczny i potrafi być zdolny do wszystkiego. Dzisiaj rozmawiałam z prezesem, który oddalił mnie do domu dopóki ta cała sprawa się nie uspokoi, dlatego tutaj jestem. Przepraszam mamo… - mówiłam, a do moich oczu napłynął strumień słonych łez.
                -Nie wiedziałam, że Daniel jest do tego zdolny – odpowiedziała zszokowana moimi słowami mama
                -No widzisz – powiedziałam, po czym rozryczałam się na dobre
                Mama mocno mnie przytuliła, po czym wyleciała z pytaniem, którego po części w ogóle się nie spodziewałam
                -A znalazłaś sobie tam już kogoś? – zapytała
                -To znaczy, jest ktoś w moim życiu, ale nie chce jeszcze zapeszać – powiedziałam niepewnie
                -Opowiedz mi – odparła
                W tym momencie mnie zamurowało. W ogóle nie przejęła się faktem, że na czas niekreślony zostałam przywrócona do domu, tylko ni z tego ni z owego zaczęła wypytywać się o sprawy sercowe.
                -Ma na imię Manuel. Jest Austriakiem, zaprzyjaźniłam się z nim bo z niektórymi Norwegami to w ogóle nie szło się dogadać, a o Danielu to już nie wspomnę, pomijam tu jeszcze Kennetha, który jako jedyny z kadry zainteresował się mną wspólnie z Manu. Jednak bardziej przywiązałam się do Manuela, który dzisiaj rano wyznał mi, że czuje do mnie coś więcej niż tylko zwykłą przyjaźń… - po tych słowach wstrzymałam oddech
                Mama na słowa „Jest Austriakiem” wybałuszyła oczy. Nigdy nie darzyła sympatią tego kraju, więc za bardzo jej się nie dziwię.
                -Mamo czy coś jest nie tak ? Coś się stało? – zaczęłam pytać panicznie
                -Jest Austriakiem? – zapytała
                -No jest – odpowiedziałam spuszczając głowę w dół
                -Dlaczego ty mi to robisz ? – zapytała z nutką poddenerwowana – Wiesz jak bardzo nie lubię tego kraju i jak bardzo nienawidzę tamtejszych ludzi.
                Rozumiem złość rodzicielki. Wstałam z sofy i pośpiechem udałam się swojego pokoju. Napisałam sms do Manu, że jestem już w domu i żeby się o mnie już nie martwił. Nie mówiłam mu nic o kłótni z mamą, bo bym go rozzłościła. Wieczorem umówiliśmy się na rozmowę przez Skype’a. Ucieszył się, że będzie mnie mógł zobaczyć chociaż na parę minut.
                Po rozmowie z Manu poszłam przeprosić mamę, która szybko mi przebaczyła. Tak bardzo ją kocham. Ona jako jedyna we mnie wierzyła i chyba nadal wierzy. Daje mi coraz większej otuchy. Nawet powiedziała mi, że nie może się doczekać aż pozna Manu, jednak nie ukrywała, ze chce się spotkać z Danielem oko w oko i wszystko z nim wyjaśnić. Postanowiłam, że jak najszybciej skontaktuje się z bratem i sprawdzę go tutaj do Wrocławia, bo wiem, że mama chce odbudować relacje z synem. Jednak ja nie jestem jeszcze gotowa na takie typu spotkanie.


Hej ho
 Jestem po bardzo długiej przerwie. Jak wam się podoba akcja? Czy Manuel faktycznie zasługuje na względy Leny? I czy Walter przywróci ją do kadry Norwegii?
O tym dowiedzieć się kolejnych akcjach.
A propo jak po LGP? Jesteście zadowolone?
Czekam na wasze opinie, bo ja z rozdziału jestem średnio zadowolona

Do zobaczenia już tradycyjnie za dwa tygodnie w czwartek



Czytasz=komentujesz=motywujesz


5 komentarzy:

  1. No powiem Ci, że świetny rozdział. Nie wiedziałam, że tak świetnie umiesz pisać. Rozumiem decyzję prezesa, ale z drugiej strony nie powinien tak od razu kierować Leny z powrotem do Polski. Jestem ciekawa, czy to on też nie ma coś wspólnego z tymi narkotykami... Czekam na dalszy rozwój wydarzeń :D :* :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No nie wierzę! :D
    Witamy z powrotem! :))
    Rozdział? Świetny. Opłacało się na niego tyle czekać. ^^
    Odpowiadając na Twoje pytanie: Nie jestem do końca przekonana, czy Manuel zasługuje na względy dziewczyny. Może powinien się jeszcze troszkę postarać? A może to ja jestem zbyt wymagająca? xD
    Co do decyzji prezesa... Wiadomo każdy medal ma dwie strony, ja jednak znacznie bardziej jestem na niego zła, że oddelegował dziewczynę do Polski. :x
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! :)
    Buźka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Melduję się!
    Bardzo fajny rozdział, jak zwykle zresztą ^^
    Hmm... szczerze mówiąc, Manuel chyba nie do końca zasługuje na Lenę i jej względy. Mam mieszane uczucia, co do tego.
    Zobaczymy, co dalej się wydarzy, co dalej przygotujesz :)
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem i ja, choć poprzednich nie komentowałam za to czytałam ;))))))
    Bardzo fajny i z zaskakującymi elementami rozdział.
    Manuel i Lena?
    Na razie to świeża sprawa, ale czy aby ie za szybko?
    Ciekawi mnie jak to będzie z Danielem i czy przyjedzie do Polski porozmawiać z matką ;))
    intrygujesz kochana.
    do następnego
    ;**************

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie wiem, czy Manuel zasługuje na Lenę... Ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
    Zastanawia mnie, dlaczego matka Leny tak nienawidzi Austrii i Austriaków? Ma to związek z jakąś historią z jej przeszłości?
    Trochę kiepsko wyszło z tym, że Lena musiała wrócić do Polski, ale pewnie wkrótce zostanie przywrócona do kadry, bo przecież wszyscy wiedzą, że w sprawie z narkotykami była niewinna. To chyba tylko takie zachowawcze, że ją wydalili.
    Czekam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń